Marc Marquez z ekipy Repsol Honda odniósł piąte zwycięstwo z rzędu, w imponującym stylu wygrywając niedzielny wyścig motocyklowych mistrzostw świata MotoGP o Grand Prix Francji na torze Le Mans. Dosiadający Hondy RC213V obrońca mistrzowskiego tytułu pozostaje w tym sezonie niepokonany; zarówno w wyścigach, jak i w kwalifikacjach.
21-letni Marquez znów dominował przez cały weekend, w kwalifikacjach nie tylko wyprzedzając kolejnego zawodnika aż o sześć dziesiątych sekundy, ale i o tyle samo poprawiając rekord toru, ustanowiony przez obecnego kolegę z ekipy Repsol Honda, Daniego Pedrose, jeszcze w 2008 roku.
W niedzielę obrońca mistrzowskiego tytułu nie miał jednak tak łatwego zadania jak dwa tygodnie temu w hiszpańskim Jerez, gdzie prowadził od startu do mety. Tym razem na pierwszym okrążeniu Marquez musiał wyjechać poza tor po tym, jak w ósmym zakręcie walczył z jednym z rywali. Hiszpan spadł na dziewiątą pozycję, ale szybko odrabiał straty, już w połowie wyścigu odbierając prowadzenie Valentino Rossiemu i rozpoczynając ucieczkę po piąte zwycięstwo z rzędu. Dzięki niemu obrońca mistrzowskiego tytułu pozostaje w tym roku niepokonany - zarówno w kwalifikacjach, jak i w wyścigach - i prowadzi w klasyfikacji generalnej z kompletem punktów.
„To było zupełnie inne zwycięstwo - powiedział Marquez. - Na starcie popełniłem błąd. Byłem chyba zbyt zrelaksowany. Straciłem pozycję i musiałem uciekać na pobocze, aby uniknąć kontaktu z rywalem. W efekcie spadłem w głąb stawki . Świetnie się jednak bawiłem, a na mecie zapewniłem sobie piąte zwycięstwo z rzędu. Może wydaje się z zewnątrz, że przychodzi mi to z łatwością, ale to naprawdę ciężka praca ."